Krzesanica - Małołączniak - Ciemniak
(listopad 2013)
Rok 2013 to mniej więcej 4 wyprawy w Tatry, ale zdjęcia zachowały się jedynie z jednej - listopadowej. Tym razem było to przejście przez część Czerwonych Wierchów od Hali Kondratowej do Ornaku przez Krzesanicę, Małołączniak, Ciemniak i Dolinę Tomanową.
Dzień pierwszy
Wyjście ok. godz. 22 z Kuźnic w kierunku schroniska na Hali Kondratowej. W potwornym deszczu, a później także śniegu z niedźwiedzimi przygodami po drodze, udało się nam dojść w środku nocy do schroniska, gdzie weszliśmy tylko dlatego, że śpiący na podłodze ludzie otworzyli nam drzwi.

Noc była trudna. Bardzo zimna, z jedynym miejscem noclegowym na schodach i spędzona przez nas głównie na suszeniu przemoczonych rzeczy. Od rana za to cudowna zima nad Tatrami.

Niestety od ok. 10 pogoda z godziny na godzinę robiła się coraz gorsza. Nie przeszkadzało nam to jednak w zaplanowanej wędrówce.
Im wyżej, tym piękniej i zimniej
Mijając Giewont bokiem
Czasem mijając miejscowych ....
Im wyżej, tym większa coraz większa mgła i wiatr...
Ale naprawdę mglisto zrobiło się dopiero na Ciemniaku. Ten odcinek trasy pokonywaliśmy niemal po omacku.
Na szczęście doświadczenie i znajomość szlaków pozwoliło nam bez problemów zejść do Doliny Tomanowej.
A stąd już o zachodzie słońca do schroniska na Ornaku.
|