ABC
   
  Góry... Wolność, Pasja, Realizacja ____________________________ Strona w przebudowie
  Czupel
 




Czupel

(Beskid Mały)



Decyzja o wejściu na Czupel była w naszym przypadku bardzo spontaniczna, a zdobycie szczytu dokonaniem przy tzw. okazji, skoro i tak będziemy w okolicy. Dzięki temu wszystko było tutaj dziełem przypadku i jeśli można zdobyć jakiś szczyt w chaosie decyzji a samej drogi szukać po drodze, to Czupel jest tego idealnym przykładem.  

Nasza przygoda zaczęła się pewnego wieczoru, kiedy to okazało się, że musimy jechać odebrać pewną rzecz z Węgierskiej Górki. Jako, że miejscowość ta ulokowana jest pomiędzy Czuplem a Szkrzynem to oczywistym staje się, że wyjazd bez wejścia na oba szczytu będzie "zmarnowanym". Problemem pozostało jedynie ustalenie, jak przejechać 400 km a następnie zaliczyć 2 szczyty w 12h tak, aby na godz. 17 dojechać na umówione spotkanie? By nie tracić czasu postanawiamy, że odpowiedzi na to pytanie poszukamy już w trakcie jazdy. 

Po nocnej jeździe nad ranem docieramy do Żywca. Trochę błądzimy po okolicy, aż w końcu ustalamy, że najdogodniejszym dla nas będzie startowanie z miejscowości Czernichów. Jest to niewielka miejscowość, z której prowadzi dobrze oznakowana droga. Początkowo parkujemy na miejskim parkingu, nazwijmy to w samym centrum. Szybko jednak reflektujemy się, że coś jest nie tak i pobliskie wzniesienie to raczej łąka, niż szczyt, którego poszukujemy. Przemieszczamy się zatem jakiś kilometr dalej, aż pomiędzy pocztą a kościołem odnajdujemy początek znakowanego szlaku. Postanawiamy więc ujechać nim ile tylko się da. Po ok. 5km wjeżdżamy w las, gdzie droga dla zmotoryzowanych znajduje swój koniec. Pozostawiamy samochód dalej podążamy idąc w górę potoku. Po niespełna 10 min. orientujemy się, że oto na prostej asfaltowej drodze udało się nam zgubić szlak i właściwie to nie wiemy, gdzie jesteśmy. Po przestudiowaniu mapy odkrywamy, że znajdujemy się równolegle do szlaku na ul. Roztoki. Decydujemy się znaleźć własną drogę. 

Mijamy leśniczówkę i trzymając się prawej strony drogi powoli nabieramy wysokości. Najpierw szrutową drogą idziemy w las, następnie wychodzimy z lasu na jakąś asfaltową drogę, po przejściu której (ok. 1km) ponownie odbijamy w prawo w las. 



Idąc na azymut wybieramy za każdym razem prawe odgałęzienia szlaku. Przecinamy strumyk i idziemy dalej i dalej... nasza droga w pewnym momencie zamienia się w wąski wąwóz, zaś daleko na jego końcu widać coś, co przypomina szczyt wzgórza. Postanawiamy tam dotrzeć, gdyż to nasza jedyna szansa na to, aby ustalić swoją lokalizację. Jak do tej pory minęła godzina co pozwala nam przekonać się, że z całą pewnością nie podążamy szlakiem, ale przynajmniej podążamy we właświwą stronę Na górze okazuje się, że dotarliśmy na jakąś polanę, zaś GPS każe nam skręcać w lewo. Idziemy zatem ostro pod górę. 



Po kolejnych 30 min. przed nami wyłania się jakaś droga. To niebieski szlak! Gdzie jesteśmy? Wedle mapy i wskazań GPS wynika, że wyszliśmy idealnie pod Rogaczem. 




Nasza droga prowadziła na oślep przez leśne ścieżki pomiędzy Suchym Wierchem a Przełęczą pod Czuplem. Skręcamy więc w lewo i teraz już prostą drogą kierujemy się prosto na szczyt, co zajmie nam kolejną godzinę. Po drodze mijamy wyschnięte źródełko



I wędrujemy dalej...



Podziwiając widoki







Wreszcie docieramy do kolejnego rozwidlenia,



na którym skręcamy w lewo. Stąd już widać kopułę szczytową, którą zdobi przerzedzony las. Z entuzjazmem idziemy dalej, aż dochodzimy do kolejnego rozwidlenia (szlak w dół oraz droga w górę) stąd do szczytu mamy ok. 10 min. Szybko pokonujemy ten odcinek i oto jesteśmy! 





Zmęczeni siadamy na chwilę na ławce, aby złapać oddech



a następnie staramy się zrobić kilka zdjęć ze szczytu



Kiedy już doszliśmy do siebie i zaczęliśmy w tym upale trzeźwo myśleć dochodzimy do wniosku, że coś tutaj jest nie tak... właściwie, to nie wiemy co powinno być na szczycie, ale górska intuicja podpowiada nam, że Czupel nie powinien być w tym miejscu, gdzie się znajdujemy, ale parę metrów dalej. Postanawiamy więc podejść jeszcze kilka kroków i oto okazuje się, że... intuicja nas nie zawodzi!




Po ok. 2,5 h błądzenia po lesie, gubienia szlaku aż wreszcie szczytowania obok szczytu odnajdujemy Czupel. Z nieba leje się potworny żar, zaś nas czeka szybkie zejście i zdobycie jeszcze jednego szczytu. Droga powrotna (choć ta sama) mija nam dużo szybciej  

Czupel nie jest szczytem trudnym, trasa zajmuje ok. 90 min., zaś wybierając normalną drogę mija się schronisko, chaty i bacówki i zdecydowanie polecamy ten standardowy wariant
  


**********************************

Zainteresował Cię nasz wyjazd? 
Chcesz się podzielić wrażeniami lub do nas dołączyć? 
Napisz:




 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (13 wejścia) tutaj!  
 
DEF
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja